wtorek, 29 stycznia 2013

258. Zbieramy kolory dla Igi

Źródło: http://www.dodajkolor.pl/


Z czym walczymy

Iga od urodzenia choruje na neuroblastomę IV stopnia
– złośliwy nowotwór współczulnego układu nerwowego. Od lutego 2012 jest pod stałą opieką Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 24. Tam stwierdzono u niej guz nadnercza z licznymi przerzutami. Guz został usunięty w czerwcu 2012 roku na Oddziale Chirurgii Dziecięcej SPZOZ DSS we Wrocławiu. Iga leczona była także w zakładzie Medycyny Nuklearnej i Endokrynologii Onkologicznej w Gliwicach, skąd ponownie trafiła do Wrocławia na autoprzeszczep szpiku kostnego.







Możesz sprawić, by życie naszego dziecka znów nabrało kolorów



Iga ma 2,5 roku. Walczy z ciężką chorobą nowotworową. Szansą na wyleczenie jest
kosztowna terapia w Niemczech.

Każda wpłata niezależnie od kwoty przywraca nadzieję i szansę na wyzdrowienie.
Z góry dziękujemy za wszelką pomoc. Dzięki Tobie świat Igi może zacząć malować się
w jaśniejszych barwach.


Na co zbieramy

Iga to dziecko, które z niebywałą wytrzymałością znosi długotrwałą hospitalizację i bolesne zabiegi. Jednak mimo oddania i zaangażowania lekarzy, licznych chemioterapii leczenie nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Jedyną szansą na Jej wyzdrowienie jest kosztowna terapia antyciałami (Anty GD2) wykonywana w niemieckiej klinice. Jej koszt to blisko 100 tys. euro – kwota przewyższająca znacznie możliwości finansowe naszej rodziny.

FUNDACJA DZIECIOM „ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ”
ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
Bank BPH SA: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
        z dopiskiem: 18626, Ławruszonis Iga – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Aby przekazać 1% podatku, wystarczy w rozliczeniu rocznym, w rubryce
„WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)”, wpisać:
KRS 0000037904, a w polu „INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE”: 18626, Ławruszonis Iga


Igunia na Fb: https://www.facebook.com/#!/PokolorujSwiatIgi?fref=ts

Kontakt: pietrov@wp.pl
 

257. Dorota Ratajczyk


Witam wszystkich ludzi dobrego serca.
Nazywam się Dorota Ratajczyk. 3 czerwca 1996r. przestałam chodzić całkowicie na kilka miesięcy (diagnoza-Stwardnienie Rozsiane). Syn miał 11 miesięcy, a więc było dwoje niemowląt w domu (duże i małe). Po pobycie w szpitalu-sterydach, rehabilitacji zaczęłam chodzić profesor zaproponował mi Interferon (brałam 4 lata) oprócz tego starałam się rehabilitować. Powiedziałam sobie nie poddam się będę chodzić chociażby ze względu na dziecko. Od 2009r. jestem w programie Interferonu, wciąż się nie poddaję, ale robię już coraz krótsze odcinki bo nogi słabną. Aby utrzymywać dotychczasowy stan, potrzebna jest fachowa rehabilitacja, żeby częściowo zatrzymać chorobę, a moja renta wynosi tylko 545zł netto. Posiadam Subkonto w Fundacji „Dobro Powraca’’ na które chciałabym prosić o przekazanie 1% podatku lub darowizny. Każda złotówka przyczyni się do mojego zdrowia poprzez rehabilitacje.
Z góry dziękuję wszystkim z całego serca.
Nazwa OPP : Dobro Powraca-Fundacja na rzecz Chorych na Stwardnienie Rozsiane
Numer KRS : 0000338878
Cel szczegółowy : Dorota Ratajczyk
Dane do przelewu darowizny :
BRE BANK SA Oddział Korporacyjny Wrocław
95 1140 1140 0000 2133 5400 1001
Odbiorca :
Dobro Powraca-Fundacja na rzecz Chorych na Stwardnienie Rozsiane
Opis przelewu:Dorota Ratajczyk

czwartek, 24 stycznia 2013

256. Michał Tryka, Największy błąd, jaki można popełnić, to poddać się.

Źródło: http://www.michaltryka.pl



Mały wielki bohater
Michałek obecnie ma 1,5 roku. Jest ślicznym, uśmiechniętym i mądrym chłopcem. Jak każde dziecko w jego wieku jest wesoły i rezolutny, a jego ciekawość świata nie pozwala mu wysiedzieć bez ruchu dłużej niż kilka sekund. Gdy Michaś miał 5 miesięcy, podczas kontrolnego badania USG nerek, koniecznym ze względu na przebyte po urodzeniu zakażenie dróg moczowych, lekarz zauważył u niego guza w okolicy lewej nerki. Usłyszeliśmy wtedy, że najprawdopodobniej jest to zmiana nowotworowa… Jadąc do Krakowa na Oddział Onkologii i Hematologii Dziecięcej, ciągle nie mogliśmy uwierzyć w to, co się dzieje. Bo przecież taka mała kruszynka nie może mieć raka… Lekarze nie pozostawiali nam jednak złudzeń. Podejrzenie- NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY- Neuroblastoma. Po badaniach, które trwały około 5 tygodni, podejrzenia lekarzy potwierdziły się i Michaś został zakwalifikowany do operacyjnego usunięcia guza (grudzień 2011). Badania wykazały, że guz jest ulokowany w jednym miejscu, dlatego po jego usunięciu wraz z nadnerczem lewym zdecydowano zakończyć leczenie na tym etapie i nie stosować chemioterapii, ponieważ w niskiej grupie ryzyka, w której Michałek się znajdował, prawdopodobieństwo wznowy choroby było bardzo małe. Byliśmy wtedy ogromnie szczęśliwi, że Michaś nie będzie musiał przechodzić ciężkiego leczenia, że choroba skończy się razem z wycięciem guza, że udało nam się zareagować odpowiednio szybko i pozostaną nam tylko okresowe badania kontrolne. Wykonywaliśmy je co miesiąc, a one tylko potwierdzały, że wszystko jest w porządku.
Wszystko zmieniło się w lipcu 2012 (ponad pół roku po operacji), kiedy u Michałka pojawił się –z pozoru niegroźny- malutki siniaczek pod okiem. Jednak gdy po kliku tygodniach siniak nadal się utrzymywał, zaniepokoiliśmy się, a lekarz pediatra zalecił nam konsultację z okulistą. Badanie dna oka wyszło w porządku, natomiast ze względu na przeszłość onkologiczną, pani doktor skierowała Michałka na tomografię komputerową głowy. Wyniki badania oznaczały jedno- NAWRÓT CHOROBY- zmiana patologiczna – guz w oczodole, a oprócz oczodołu nowotwór zdążył też zająć węzły chłonne. Tym razem Michałek został zakwalifikowany do grupy najwyższego ryzyka, w której dzieci mają jedynie 30 – 40% szans na długoletnie przeżycie. W jednej chwili wrócił cały strach, o którym już powoli zapominaliśmy, strach o zdrowie i życie naszego małego synka. Po raz drugi trafiliśmy na odział hematologiczno- onkologiczny Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Lekarze bardzo szybko zaczęli walkę z chorobą, stosując najagresywniejsze leczenie nowotworu. Leczenie nadal trwa, a dzielny Michałek każdego dnia pociesza nas swoim zarażającym uśmiechem, jakby chciał powiedzieć, że na pewno „wszystko będzie dobrze”. Niedawno minął rok od dnia, w którym dowiedzieliśmy się o ciężkiej chorobie Michałka, a od momentu jej nawrotu nasze życie wygląda całkiem inaczej. Szpital jest naszym „drugim domem”, a lekarze i personel jakby rodziną (w około same nowe ciocie Michałka, które uwielbia). A nasz Mały Bohater? Ma silniejsze i słabsze dni, ale i w jedne i w drugie jest radosny i nie daje po sobie poznać, że walczy ze straszną chorobą. Jakby wiedział, że właśnie tego potrzebują jego najbliżsi- wiary, że z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej celu- coraz bliżej zdrowia. Obecnie jest po 8 cyklach ciężkiej chemioterapii, które zniósł bardzo, bardzo dzielnie. Końcem grudnia czekają nas badania kontrolne, dzięki którym będziemy wiedzieć jak nowotwór zareagował na leczenie. Jeśli przyniosło ono odpowiedni skutek, w styczniu 2013 Michasia czeka jeden z najcięższych etapów leczenia- ten, którego najbardziej się boimy – chemia wysokodawkowa (tzw. Megachemia) oraz autoprzeszczep szpiku kostnego, a następnie w lutym radioterapia.
Na tym niestety kończą się możliwości leczenia choroby Michałka w Polsce. Dalsza walka, zwiększająca szanse na przeżycie aż o 20%, to kuracja przeciwciałami w Niemczech, która niestety nie jest refundowana przez NFZ. Dlatego ten etap leczenia uzależniony jest od tego, czy uda nam się zebrać potrzebne pieniądze – około 147 tys euro. Dla nas- rodziców jest to suma nieosiągalna, dlatego zwracamy się o pomoc do dobrych ludzi, którzy zechcą pomóc. Zwracamy się o pomoc do Was. Pomóżcie nam wygrać tę nierówną walkę, pomóżcie nam wygrać życie synka. Mocno wierzymy i mamy nadzieję, że to wszystko naprawdę ma sens i dzięki pomocy dobrych ludzi i Bożej Opatrzności Michałek odzyska zdrowie…


Jak pomóc Misiowi?

  • Przelew na konto fundacji
    Konto fundacji Wyspy Szczęśliweul. Wielicka 265, 30-663 Kraków
    tel/fax +48 12 6580261
    Nr konta: PKO BP IO KRAKÓW 83 1020 2892 0000 5302 0150 8522
    KONIECZNY DOPISEK (tytuł przelewu: Michał Tryka)

    Wzór przelewu (kliknij aby powiększyć):
    Wzór przelewu pocztowego dla fundacji Wyspy Szczesliwe - Michał Tryka
  • Przelew na konto fundacji zza granicy
    Konto fundacji Wyspy Szczęśliweul. Wielicka 265, 30-663 Kraków
    tel/fax +48 12 6580261
    Nr konta: PKO BP IO KRAKÓW PL83 1020 2892 0000 5302 0150 8522
    SWIFT: BPKOPLPW
    KONIECZNY DOPISEK (tytuł przelewu: Michał Tryka)

  • Przekazanie 1% podatku (tzw. podatku dochodowego) należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP)
    – Pole 122. Numer KRS: 0000225443
    – Pole 124. Cel szczegółowy 1%: Fundacja „Wyspy Szczęśliwe” – Michał Tryka
    Wzór (fragment) poprawnie wypełnionego zeznania podatkowego PIT-37
    wzor-przekazania-1-procent-podatku-pit-37-dla-fundacji-wyspy-szczesliwe-michal-tryka

255. Mój mały świat

Źródło: http://lucaiorio.blogspot.com/


Luca urodził się z bardzo dużym niedotlenieniem mózgu apgar 1-6-8, krwawieniem do komory lewej, ogólnie w bardzo ciężkim stanie, w wieku 3 miesięcy postawiono diagnozę Zespół Westa syn miał ponad 100 ataków padaczki dziennie. Dostawał ACTH przez ok 3 miesiące i ataki ustały, nadal bierze inne leki przciwpadaczkowe, Luca nie mówi, nie siedzi i nie je samodzielnie, ma zmienne napięcie mięśniowe raz jest bardzo spastyczny a raz wiotki, jest rehabilitowany codziennie prywatnie. Godzina kosztuje 50zł, bo niestety u nas nie ma rehabilitacji refundowanej, syn wymaga także codziennych zajęć z logopedą i neurologopedą ale niestety nie stać mnie na nie. Godzina kosztuje 60zł, bardzo ważne są wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne ale niestety są one bardzo drogie. Luca jest pogodnym, zawsze uśmiechniętym, wesołym i ciekawym świata chłopcem. Samotnie wychowuję synka i ze względu na jego niepełnosprawność nie mogę podjąć żadnej pracy. Utrzymujemy się tylko ze świadczeń a jest tego stanowczo za mało żeby dziecko było rehabilitowane, miało możliwość wyjazdów na turnusy, zajęć z logopedą itp. Dlatego też proszę o pomoc.





Jak pomóc

Zdążyć z pomocą - profil Luca

FUNDACJA DZIECIOM "ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ"
UL.ŁOMIAŃSKA 5
01-685 WARSZAWA



41124010371111001013219362
z dopiskiem DAROWIZNA NA RZECZ LUCA IORIO

KOD SWIFT (BIC):PKOPPLPW



86 1240 1037 1787 0010 1740 2700
(darowizny w dolarach amerykańskich USD)



31 1240 1037 1978 0010 1651 3186
(darowizny w Euro)





Profil mamy chłopca na FB: https://www.facebook.com/olimpia.krynicka?fref=ts

wtorek, 15 stycznia 2013

253. 1% dla Majki

252. Krzyś nasz mały Bohater

Źródło: http://krzyskrzyczynski.bloog.pl/




:-)Witajcie:-)
Mam na imię Krzyś, mam 3,5 roku i jestem MAŁYM, WIELKIM BOHATEREM,dzielnym i najukochańszym synusiem- przynajmniej tak ciągle moja mamusia mi mówi do uszka:)
   Zabrakło mi odrobiny szczęścia aby być zdrowym, cieszącym się z zycia dzieckiem....
@)-->-->--Poznajcie naszą historie...@)-->-->--
  12.07 2008r. to dzień , który odmienił nasze życie a właściwe przewrócił je do góry nogami, dzień narodzin naszego synka... Upragnionego chłopca w naszej rodzinie.... niestety nie tak go sobie wyobrażaliśmy i nie tak miał wyglądać....
  Krzyś przyszedł na świat o 22, po ciężkim porodzie, lecz jego pierwsze minuty na tym świecie okazały sie walką o pierwszy oddech...Krzyś urodził sie w ciężkiej zamartwicy, z punktacją 0/1/3 w skali Apgar...
   Pierwsze miesiace przebywał na Oddziale Intensywnej Terapii w Szpitalu im.Marii Konopnickiej w Łodzi. Tam lekarze dwoili sie i troili aby uratować naszego synka. Udało sie... lecz pewnych rzeczy nie dało sie uniknąc...
  Diagnoza: encefalopatia niedokrwienno-niedotlenieniowa, zanik nerwów wzrokowych obu oczu, głeboki niedosłuch, karmienie przez sonde- brak odruchu ssania...
  Ale cieszymy sie ze żyje, nic innego sie nie liczy...
  W pazdzierniku, wrócilismy do domku, na szczęście nie jesteśmy sami, zostaliśmy przyjęci pod skrzydła wspaniałych ludzi, Hospicjum dla Dzieci Ziemi Łodzkiej,to oni zaopatrzyli nas w cały ten niezbedny sprzęt, bez którego nie moglibysmy funkcjonowac w domowych warunkach(ssak, inhalator, koncetrator tlenu, pompa do karmienia).
   Niestety choroba nie dawała za wygraną,ciągłe pobyty w szpitalu,problemy z oddychaniem...najpierw PEG( sonda dożolądkowa) potem rurka tracheostomijna, z ktorą tak ciężko było nam sie pogodzić,lecz która okazała sie zbawienna i która pozwala teraz Krzysiowi przebywać w domku z rodziną.
 Stan Krzysia nie poprawił sie, nie chodzi nie siedzi nie potrafi samodzielnie jeść, ciągle łapie jakieś infekcje, jest jednak naszym bohaterem, nie poddał się mimo ze diagnozy lekarzy były miazdżące...miał nie dozyc roku.Póki co jest z nami a to jest dla nas najważniejsze...
  Krzysio wymaga stałej, 24 godzinnej opieki, bardzo czesto w nocy... trzeba go odssysac, przekładać a czasami poprostu przytulic...lecz cieszymy sie z kazdego wspólnego dnia, doceniamy wszystkie maleńkie rzeczy takie jak podnoszenie głowy podczas rehabilitacji, takie ktore dla innych sa normalnością. Całe nasze życie jest podporzadkowane Jemu i choc czasami juz nie mam sił i padam ze zmęczenia, kiedy spojrze na niego, wiem że muszę dać radę, bo on się nie poddał to i ja nie moge...

Mój syn jest bardzo chory, nic juz tego nie zmieni i nie pozostaje mi nic innego jak zając sie nim najlepiej jak potrafię, bo wiem ze nie moge sie załamywac, wiele sie nauczyłam i wiele doświadczyłam i jego choroba nie pojdzie na marne....Uwazam ze w każdym złym doświadczeniu trzeba znalezc i dobre strony...Ja znalazłam, bo przez chorobe Krzysia poznałam duzo wspaniałych osób, które często poświecaja nam wiele uwagi a czasami nawet swój cenny wolny czas, choc nie muszą tego robić...
Niezwykłe mamy, niezwykłych dzieci, na ktore zawsze mozna liczyc...
I świadomosc ze nie jestem sama, to ona dodaje mi sił:)


PRZEKAZ NAM SWÓJ 1% PODATKU.

W deklaracji PIT wpisz: Fundacja JAŚ i MAŁGOSIA
numer KRS 0000127075 z dopiskiem
#195 KRZYSZTOF KRZYCZYŃSKi




Kliknij by powiększyć!
Potrzebna kazda pomoc, porzebujemy, kaszki, chusteczki,pieluszki roz.6 kosmetyki do pielegnacji.


KONTAKT DO MAMY KRZYSIA
503073790
beatka2711@o2.pl

poniedziałek, 14 stycznia 2013

251. Serduszko Kubusia

 Źródło: http://www.sercekuby.pl/




Jakub Tymoteusz Matusiak urodził się 4 czerwca 2010r., z wrodzoną złożoną wadą serca: dwuujściowa prawa komora (DORV), transpozycja wielkich pni tętniczych (TGA), ubytek międzyprzedsionkowy (ASD), ubytek międzykomorowy (VSD), hipoplazja łuku aorty (HAA), koarktacja łuku aorty (CoA), nieprawidłowy kąt serca i powiększenie serca.
Ze względu na złożoność wady, poród i leczenie odbyło się w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Natychmiast po urodzeniu, Kubusiowi podłączono stały wlew dożylny Prostinu – leku, który utrzymywał go przy życiu. Synek przeszedł operację korekcyjną na otwartym sercu, w stanie głębokiej hipotermii, z czasowym zatrzymaniem krążenia i cztery dni leżał w śpiączce z otwartym mostkiem. Ze względu na wyjątkowo ciężki przebieg pooperacyjny, konieczność reanimacji i powikłania, synek musiał przejść kolejną operację ratującą życie. Lekarze nie dawali mu szans... Pomimo przeciwności, udało się! Kubuś żyje i z radością odkrywa świat!
Wrodzona wada serca jest chorobą przewlekłą, dlatego walka o życie i zdrowie Kubusia trwa nadal. Każda, nawet najmniejsza infekcja musi być leczona w warunkach szpitalnych, gdyż stan ogólny synka może szybko wrócić do krytycznego, a jego życie zagrożone. Synek otrzymuje szereg silnych leków, miał wielokrotnie toczoną krew, jest pod ścisłą opieką kardiologiczną, wymaga szczególnej opieki i pielęgnacji, jest podłączany do czujnika oddechu. A jednak, poza chorym serduszkiem, Kubuś rozwija się prawidłowo. Jest wesołym, silnym, ciekawym świata maluchem, choć tyle już przeszedł! Kacperek (starszy brat) również miał trudne początki (lewostronny odpływ pęcherzowo – moczowy III stopnia, rozszczep podniebienia i PFO serca) - obecnie jest zdrowym i ponad wiek rozwiniętym siedmiolatkiem.


Teraz Kubuś potrzebuje szczególnej troski i opieki. Chcemy pomóc naszym dzieciom - mamy siłę, dobre chęci i ogrom miłości! Nie mamy tylko pieniędzy...
Ostatnie badania wykazały, ze Kubusia serduszko dalej się psuje... Poza trzema dziurkami w sercu, pojawiała się niedomykalność zastawki aortalnej, a przy naczyniach wieńcowych narosły włókniste twory. Kolejna operacja na otwartym sercu ratująca życie jest tylko kwestią czasu... W chwili obecnej musimy utrzymywać ogólny stan zdrowia dziecka na jak najwyższym poziomie, zakupić kolejne sprzęty medyczne i współpracować ściśle z lekarzami.
Zebrane środki zostaną przeznaczone na dalsze leczenie: zakup lekarstw, sprzętu medycznego, rehabilitację, płatne szczepienia, koszty dojazdów na kontrolę i utrzymania rodzica w razie hospitalizacji, poprawę bytu materialnego dziecka, edukację, rozwój intelektualny i fizyczny, zgodnie z Regulaminem Fundacji „Zdążyć z Pomocą”, ul. Łomiańska 5; 01-685 Warszawa.

Z góry gorąco dziękujemy za okazane zrozumienie i wszelką pomoc! Jeśli ktoś chciałby uzyskać więcej informacji, prosimy o kontakt.
Joanna i Przemysław Matusiak


Serdecznie prosimy o pomoc w zbieraniu funduszy na dalsze leczenie Kubusia.
Pomoc finansową prosimy kierować na konto:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
Bank BPH S.A. 
61 1060 0076 0000 3310 0018 2660
koniecznie z dopiskiem:
11690 Matusiak Jakub Tymoteusz– darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

1% podatku prosimy przekazać w rozliczeniu rocznym PIT:
Nazwa OPP: 
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
KRS: 0000037904
a w polu „informacje uzupełniające – cel 1%”:
11690 Matusiak Jakub Tymoteusz






KONTAKT :

              Joanna Matusiak                                 
                tel. 500-058-804                                         
                mail: joannamatusiak@o2.pl                    

                Przemysław Matusiak
                 tel. 506-402-329