wtorek, 3 czerwca 2014

356. Paweł walczy o marzenia!

Źródło: www.pawel.walkaomarzenie.pl


Paweł o sobie:
Witam
Nazywam się Paweł Lubacha.
Mam 29lat i mieszkam w Nowym Brzesku.
Trzy lata temu jako pasażer uległem wypadkowi samochodowemu, którego fatalne skutki odczuwam po dziś dzień. Złamany kręgosłup, zmiażdżony rdzeń kręgowy, zwichnięcie i porażenie czterokończynowe to uszkodzenia jakich doznałem podczas wypadku. Co to oznacza w praktyce ? – od szyi w dół jestem sparaliżowany, ruszam tylko głową. Dzięki temu mogę tu z Wami być, gdyż kropka umieszczona na moim nosie działa jak kursor myszki.
Wypadek zmienił całe moje dotychczasowe życie. Miałem rodzinę – żonę, którą bardzo kochałem i wspaniałego synka, który był i jest moją dumą. Parę miesięcy po wypadku będąc cały czas w szpitalu odeszła ode mnie żona zabierając ze sobą synka, którego przez bardzo długi okres nie widywałem. Wraz z żoną odsunęli się moi teściowe – widocznie byłem dla nich zbyt dużym ciężarem.
Od chwili wypadku moje życie to ciągła rehabilitacja, specjalna dieta i ciągła walka z infekcjami i odleżynami. Oddycham za pomocą rurki tracheotomijnej, która jest bezpośrednio wprowadzona do płuc. Dzięki ćwiczeniom po zatkaniu rurki mogę jakiś czas samodzielnie oddychać – niestety nie potrafię sam odksztuszać i co 20 minut (lub częściej) potrzebuję odsysania. W ciągu tych trzech lat przeszedłem sepse – tym razem również wyrwałem się z objęć śmierci. Przeszedłem dwie operacje – pierwsza to próba wyciągnięcia rurki tracheo i wycięcie kawałka tchawicy. Druga to niestety ponowne założenie rurki, gdyż bez niej nie mogłem oddychać sam – musiał to robić za mnie respirator. Po tej operacji zapadłem w 10-cio dniową śpiączkę. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze – żyję i walczę.
Cały czas potrzebuję 24godzinnej opieki – 7dni w tygodniu. Opiekuje się mną mama i babcia. Niestety stan zdrowia babci nie pozwala, aby mogła z pomocą mamy przenosić mnie na wózek. W opiece nade mną mamie pomaga również moja opiekunka, która odciąża mamę, aby mogła zająć się swoją pracą.
Koszty leczenia, lekarstw, środków higieny i rehabilitacji pokrywa na tyle na ile pomagają finanse moja mama (prowadzi małą kwiaciarnię). Koszty o których wspomniałem to suma ok 3,5tys złotych miesięcznie. Otrzymuję z MOPS`u zapomogę w wysokości 300,00zł. Sąd wyznaczył mi alimenty na syna w kwocie 200,00zł. Na życie miesięcznie zostaje mi 100,00zł.
Ciężko mi się z tym wszystkim pogodzić, ale nie poddaję się, bo póki oddycham nie tracę nadziei i wiary w to, że kiedyś odzyskam władzę chociażby w rękach – wiele by mi to ułatwiło. Mógłbym sam zjeść i napić się herbaty, a przede wszystkim mógłbym przytulić mojego ukochanego synka. Dla niego jestem silny i nie poddam się.
Ból, który codziennie odczuwam nie przesłania mi celu jakim jest walka o samodzielność, walka o to by być ojcem dla mojego synka.

Jak pomóc?
Fundacja  ZIELONY LIŚĆ
ul. Ducha Świętego 5/4
87-100 Toruń
  • Dopisek konieczny Tytul : Darowizna na wózek elektryczny  dla Paweł Lubacha
  • Konto:32 1600 1068 0003 0101 1776 9154
Za każdą pomoc dziękuje Paweł  

Kontakt:
Niestety nie jestem wstanie samodzielne odbierać telefon wiec proszę zdzwonić  bez pośrednio do mojej mamy Jolanty TEL 604 724 138
E-mail pawelubacha@interia.pl
Paweł Lubacha
32-120 nowe Brzesko
ul.lubelska 93 woj.małopolskie

Profil Pawła na FB (kliknij w logo poniżej):