sobota, 26 kwietnia 2014

351. Pomoc dla Patryka!

Źródło: https://www.facebook.com/pages/Patryk-Michalak/393637344103066?ref=hl...oto


Patryk urodził się 24.06.2013r. z wadami układu pokarmowego i wydalniczego, wadami układu moczowo-płciowego, rozszczepem kręgosłupa i nóżkami końsko- szpotawymi. Zaraz po urodzeniu przeszedł poważną operacje podczas, której wyłoniono kolostomie, kolejną po ukończeniu 6 tygodnia życia, wtedy zamknięto przepuklinę oponowo-rdzeniową.

To nie koniec badań, leczenia i operacji w jego życiu, jest dopiero na początku tej drogi. Codziennie walczymy o lepsze jutro dla naszego synka, a przede wszystkim o to żeby mógł normalnie funkcjonować. Wiąże się to z ogromnym nakładem finansowym, dlatego będziemy wdzięczni za każdy grosz.

Patryś jest podopiecznym Fundacji "Potrafię Pomóc" na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych z Wadami Rozwojowymi.

Jak pomóc?
*1%
KRS 0000303590
cel szczegółowy: Patryk Michalak (240-181)
*Darowizna na leczenie:
Fundacja "Potrafię Pomóc"
ul. Dworcowa 14/5 50-456 Wrocław
ING BANK ŚLĄSKI 31 1050 1575  1000 0023 3289 4001
tytułem: Patryk Michalak (240-181)


Kontakt:
Edyta Michalak (mama Partyka)- tel. 662 798 234

Apel do pobrania:


Dziękujemy za okazaną pomoc! :)





wtorek, 15 kwietnia 2014

349. Serce Frania w niebezpieczeństwie! Pilnie potrzebna pomoc dla małego mieszkańca Bolesławowa!


Zawadiacki uśmiech; wesołe, błyszczące brązowe oczka na tle okrąglutkiej buzi- to Franuś. Na pierwszy rzut oka nie widać by 3-latkowi cokolwiek dolegało. Jednak gdy przyjrzeć się dokładniej można zauważyć nienaturalnie sine usta i paznokcie. Franek choruje na hipoplazję lewej komory serca (HLHS). Mimo ciągłej chęci do zabawy chłopczykowi nie wolno "szaleć" jak jego zdrowym rówieśnikom. Gdy jest aktywny- szybko się męczy, poci i wymiotuje. 

Pierwsze dwie, z trzech koniecznych operacji miał wykonane Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tam też przeszedł trzy cewnikowania serca – ma założone dwa stenty w lewej tętnicy płucnej i zostawione zespolenie.


Stan zdrowia chłopca z dnia na dzień ulega pogorszeniu, saturacja spada aż do 75%, co oznacza, że III etap korekcji wady serca jest konieczny w najbliższym czasie. W zeszłym roku lekarze z ICZMP zakwalifikowali go do operacji, która miała się odbyć w lutym tego roku. Niestety szanse na to, że operacja się w ogóle odbędzie są niewielkie – kolejki dzieci z podobnymi wadami są bardzo długie. A Franio nie może czekać! Jego serduszko już dłużej nie da rady!
Wybitny polski kardiochirurg prof. Edwad Malec zakwalifikował Frania do operacji, która odbędzie się już za miesiąc (22 maja br.). Niestety zabieg ten musi się odbyć w niemieckiej Klinice w Münster. Koszt operacji to 37 500 EURO (ok. 160 000 PLN).


Każdego dnia patrzymy jak nasze dziecko cierpi i każdego dnia czujemy przerażającą bezsilność! Prowadzimy małe gospodarstwo rolne, nie jesteśmy w stanie sami sfinansować tej operacji. Prosimy o pomoc! Chcielibyśmy, aby nasz synek miał szansę na godne życie, jak każde dziecko… Anna i Marcin Janowscy

Jak pomóc Franusiowi?
Wpłata na subkonto Fundacji "Mam serce"
POMÓŻ!
Fundacja "Mam serce"
ul. Wita Stwosza 12
02-661 Warszawa
Nazwa banku: Millennium Bank
Numer konta: 48 1160 2202 0000 0001 8388 3519
Tytuł przelewu: Franek Janowski

1%
KRS: 0000362564
Cel szczegółowy: Franek Janowski

Poprzez portal siepomaga (kliknij w obrazek poniżej)


Zapraszamy również do wzięcia udziału w wydarzeniu na facebooku (kliknij w obrazek poniżej)

Więcej informacji o Franciszku na stronie Fundacji "Mam serce" (kliknij w logo fundacji poniżej)


DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERDUCHA!!! :* :)






czwartek, 10 kwietnia 2014

348. Pilnie poszukiwani rodzice, których bliscy cierpieli na chłoniaka nieziarnistego!!!

Źródło: http://dzielnyfranek.blogspot.com/2014/03/o-wiktorku-i-pewnym-badaniu.html?spref=fb

O Wiktorku i pewnym badaniu

To będzie wpis o małym chłopcu, walce o życie, którą właśnie rozpoczyna i badaniu, które mogło zmienić wszystko.



Mamy w gronie znajomych dwóch braci-wcześniaków. Starszy, dziś 4,5-letni, Wojtuś, urodził się w 24 tygodniu, młodszy zaś, Wiktorek, dziś 3,5-letni, urodził się w 32 tygodniu ciąży. Mama chłopców, Ewa, prowadzi bloga o Wojtusiu.
Wiktorek całkiem fajnie wyszedł z wcześniactwa i wydawało się, że to, co w życiu najtrudniejsze, już za nim. Taką nadzieję rodzice mieli do ubiegłej niedzieli. Tydzień temu maluszka zaczął boleć wzdęty brzuszek, lekarz badający dziecko zalecił espumisan. W poniedziałek oddech małego stał się płytki a brzuszek zaczął mu dokuczać jeszcze bardziej. Lekarka badająca małego stwierdziła, że chyba gromadzi się mu płyn w płucach i natychmiast skierowała go do szpitala.


W szpitalu wg lekarzy RTG wykazało zapalenie płuc, ale crp i morfologia były w normie. Lekarze od razu zdecydowali się przekazać małego do Matki Polki w Łodzi. Tam wypadki potoczyły się błyskawicznie - z opłucnej lekarze usunęli 650 ml płynu a po trzech godzinach badań Wiktorek trafił na stół. Okazało się, że światło jelita blokował potężny guz. Konieczne okazało się usunięcie wraz z guzem także części jelita cienkiego. Lekarze znaleźli także dwa kolejne guzy w wątrobie, które wyłuskali. Badanie histopatologiczne wykazało, że Wiktorek ma chłoniaka nieziarnistego B-komórkowego w IV stadium.


Rodzicom Wiktorka, Ewie i Piotrowi, jak tlenu potrzeba teraz nadziei - poszukują kontaktu z rodzicami dziecka, które przeszło tę chorobę. Bardzo Was proszę - popytajcie wśród swoich znajomych, uruchomcie kontakty blogowe - wierzę, że tą drogą znajdą się ludzie gotowi podzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą z Ewą i Piotrem.



O napisanie tego tekstu poprosiła mnie Ewa. Oni sami są zrozpaczeni i ciągle nie mogą uwierzyć w to, co się dzieje. W ich imieniu proszę Was o modlitwy za malutkiego. Wiem sama, że zdarzają się takie chwile, gdy człowiek z rozpaczy nie ma siły już wierzyć i wtedy wiara i modlitwa innych ludzi dodają siły, by wbrew wszystkiemu nie poddawać się i towarzyszyć dziecku. Tej siły potrzebują teraz rodzice Wiktorka. Malutkiego czeka bardzo intensywna chemioterapia, która zacznie się najprawdopodobniej już jutro. Rak jest niestety bardzo rozległy.
Proszę, bądźcie z nimi, żeby im siły i wiary w drodze z Wiktorkiem nie brakło.

Kontakt z mamą Wiktorka oraz Wojtusia:
tel. 500610997
nafije3000@yahoo.comich blog
blog: http://mojmalyrycerzwojtus.blogspot.com/

wtorek, 1 kwietnia 2014

347.Natalka i jej walka z Neuroblastomą

Źródło: www.natalkaurbanska.pl
http://www.natalka-urbanska.blogspot.com/

Witajcie moi drodzy.
Dziewczynka którą widzicie na fotografii to nasza kochana córcia Natalka.
Nic tak nie cieszy jak jej uśmiech i nic tak nie boli jak widok jej łez. Odkąd pojawiła się na świecie rozwesela i podtrzymuje na duchu wszystkich wokół siebie swoją serdecznością oraz niebywale ogromnym poczuciem humoru, czyniąc nas – jej rodziców najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem.

Jest jednak coś co spędza nam sen z powiek. To coś wdarło się w nasze życie niespodziewanie i gwałtownie, zadając naszemu małemu aniołkowi niewyobrażalny ból, sprawiając że w jej małej duszyczce zagościł strach.
W brzuszku Natalki „zagnieździł się” nowotwór złośliwy o nazwie Neuroblastoma. Guz o wymiarach 15x15cm ulokowany obustronnie w stosunku do linii kręgosłupa uciska nerki i śledzionę. W przypadku Natalki mamy do czynienia z odmianą raka którego leczenie wymaga szeregu ciężkich cykli chemioterapii – tzw. megachemioterapii podczas której organizm malutkiej poddawany jest skrajnemu wyczerpaniu. 

(Natalka przed zdiagnozowaniem choroby)

Nasza córcia krótko przed zachorowaniem nauczyła się chodzić, a dziś już nie potrafi samodzielnie ustać na nóżkach. Wychudzona i zmarnowana tęskno patrzy na podwórko jak na piękny obrazek który stał się dla niej tylko mglistym wspomnieniem. Dalsze leczenie ma doprowadzić do możliwie maxymalnego wyniszczenia guza po którym nastąpić ma chirurgiczne usunięcie nowotworu. Następnym etapem po operacji jest ponowna chemioterapia, niestety tak intensywna iż prowadzi do uszkodzenia szpiku kostnego, więc kolejny etap to proces regeneracji szpiku.

Finalnym krokiem w leczeniu jest terapiaprzeciwciałami anty-gd2 , i tu Narodowy Fundusz Zdrowia ma związane ręce gdyż w Polsce nie istnieje jeszcze na dzień dzisiejszy klinika przeprowadzająca takie zabiegi. Nic nie liczy się dla nas bardziej niż zdrowie naszej Natalki i staramy się zgromadzić jak najwięcej środków, lecz nawet sprzedając wszystko co mamy nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów leczenia które w zależności od kliniki w jakiej się odbywa oscylują w granicach od 300tys.zł (Genua, Włochy) do 500 tys.zł(Greifswald, Niemcy).

W związku z tym pragniemy zwrócić się o pomoc do każdego kto może jej udzielić, nie ważne są kwoty, wiemy bardzo dobrze że każdemu jest ciężko i musi utrzymać swoją własną rodzinę my jednak nie mając innego wyjścia w obliczu śmiertelnej choroby dziecka jesteśmy zmuszeni prosić o wsparcie – będziemy wdzięczni za każdą pomoc w uratowaniu naszego aniołka. Na prawdę każda złotówka, a nawet grosz ma wielkie znaczenie i decyduje o życiu Natalki. Nie znamy słów jakimi moglibyśmy wyrazić wdzięczność każdemu z was kto zdecyduje się przyłożyć rękę do ratowania malutkiej wiedzcie że wdzięczność ta jest ogromna bo nie ma dla nas nic cenniejszego niż Natalka.
(Natalka jeszcze przed zdiagnozowaniem choroby)

Jak pomóc?
  • dokonać przelewu na konto Natalki w Fundacji Iskierka 
nr konta: nr 06 1050 0099 6781 1000 1000 0383 
właściciel konta/odbiorca: Fundacja Iskierka – Natalia Urbańska 
adres odbiorcy: ul. Daimlera 2, 02-460 Warszawa 

1%

  • przekazać 1% podatku
na formularzu z Urzędu Skarbowego wpisuje się nr KRS:0000248546 (fundacja Iskierka)
koniecznie z dopiskiem : dla Natalii Urbańskiej


Kontakt
Malwina i Mariusz Urbańscy
 ul.Henryka Sienkiewicza 6B/4
83-000 Pruszcz Gdański
telefon taty 515-012-551
telefon mamy  513-541-023
e-mail taty: mariuszurbanski794@gmail.com
e-mail mamy: natalkaimama@gmail.com  

Każda przekazana przez Was złotówka to krok bliżej do zdrowia dla Natalki!