wtorek, 2 maja 2017

404. Armia jakich mało!



Najpierw był Bartek chorujący na ziarnicę złośliwą i potrzebujący funduszy na terapię lekiem Adcetris. Udało się! Pieniądze zostały zebrane.

Kolejnym podopiecznym armii został Oskar, 7 latek walczący z neuroblastomą IV stopnia z przerzutami do kości, węzłów chłonnych, z zajętym szpikiem kostnym. Pojawiła się nadzieja- Immunoterapia. Niestety w Polsce niedostępna. Armia po raz kolejny nie zawiodła, zebrała potrzebną kwotę i wysłała Oskarka do kliniki w Greifswaldzie, by tam mógł otrzymać przeciwciała. 

Dziś pomocy potrzebuje Staś, chłopczyk który urodził się z niedowładem czterokończynowym spastycznym z przewagą kończyn dolnych oraz wysoką krótkowzroczność (-4, -6), , która również wymaga leczenia i wizyt u specjalistów. Mimo wszystko Stasiu jest niezwykle pogodnym dzieckiem, którego największym marzeniem jest to, by chodzić normalnie. Od sześciu lat rodzice chłopca walczą o sprawność nóg Stasia. Potrzeb jest wiele...

Podstawowym sposobem walki o to, by Stasiu mógł chodzić samodzielnie jest rehabilitacja. - Stasiu jest rehabilitowany 4-5 razy w tygodniu. Oprócz tego dwa razy w roku syn ma podawaną botulinę, a po jej otrzymaniu jeździmy na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny, w czasie którego poddawany jest intensywnym zabiegom rehabilitacyjnym – wyjaśnia Aneta Szymańska, mama Stasia. - Botulina podawana jest celem rozluźnienia nóżek u Stasia, gdyż syn ma je bardzo napięte i sztywne, co uniemożliwia mu samodzielne chodzenie – dodaje mama chłopca.

W domu i w przedszkolu chłopiec doraźnie wspomaga się kulami, jednak głównym sposobem poruszania się Stasia jest wózek aktywny. Obecny wózek służy chłopcu już od roku. W niedługim czasie Stasiu będzie potrzebował jednak nowego, dostosowanego do jego wagi i wzrostu. - Wózki robione są na wymiar. Nie można niestety zrobić wózka służącego na dłuższy czas. Osoba robiąca pomiar do obecnego wózka Stasia oceniła, że nie wystarczy on na trzy lata, dlatego już teraz postanowiliśmy zacząć działać celem zgromadzenia funduszy na nowy wózek. Tym bardziej że Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje wózek tylko raz na trzy lata. Nowy wózek, w zależności od modelu i marki, to koszt od 6 000 do nawet 15 000 zł. Musimy uzbierać około 9 ton nakrętek, które po spieniężeniu powinny wystarczyć na zakup dobrego wózka. Środki, które uzbieramy ze sprzedaży nakrętek, zostaną wpłacone na konto fundacji i posłużą do zakupu wózka – mówi Aneta Szymańska.

Oprócz wózka chłopiec wymaga intensywnej rehabilitacji. Nadzieją jest również specjalistyczny sprzęt - ortezy na obie nogi, pionizator, krzesełko do poprawnego siedzenia, pas stabilizujący miednicę i wiele innych. Wszystko to związane jest z nakładami finansowymi, dlatego rodzice Stasia apelują i dziękują za przekazywanie 1% podatku na rzecz ich syna.


Chcesz pomóc Stasiowi i poznać armię, która mu pomaga?!
Zapraszamy serdecznie :) (kliknij w zdjęcie poniżej)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane