czwartek, 12 września 2013

296. Zostały godziny, by uratować Jacka!

Źródło:  http://eurosport.onet.pl/szermierka/zostaly-godziny-by-uratowac-jacka-gaworskiego-ma-duze-szanse-na-dalsze-zycie/pjqyx#.UjFcWaqOk7o.facebook



Zostały godziny, by uratować Jacka Gaworskiego. Ma duże szanse na dalsze życie

Le­cze­nie eks­pe­ry­men­tal­ne w USA to ostat­nia deska ra­tun­ku dla Jacka Ga­wor­skie­go. Pol­ski szer­mierz chory na raka i stward­nie­nia roz­sia­ne ma czas do 19 wrze­śnia, by ze­brać 140 tys. zło­tych. Jeśli się uda, bę­dzie miał 80 pro­cent szans na prze­ży­cie. - Jeśli nie, bę­dzie­my mogli już tylko pomóc mu spo­koj­nie odejść. Dla­te­go jesz­cze raz zwra­ca­my się do ludzi z wiel­ką proś­bą o pomoc. Ostat­nim razem ura­to­wa­li­ście nas, za co na za­wsze bę­dzie­my wdzięcz­ni – mówi żona szer­mie­rza Elż­bie­ta Ga­wor­ska.
W marcu tego roku nad Jackiem Gaworskim i jego rodziną zaświeciło słońce. Dzięki wsparciu m.in. czytelników Onetu, polski szermierz chory na raka i stwardnienie rozsiane przeszedł operację w Niemczech, która dała mu kolejne miesiące życia. Niestety, chmury ponownie zebrały się nad panem Jackiem. Została mu już ostatnia deska ratunku.
Pół roku temu sportowiec przeszedł operację w klinice w Berlinie. Usunięto guzy nowotworowe bezpośrednio zagrażające życiu i wyznaczono termin następnych zabiegów, które mogły dać szansę wyjścia na prostą. Operacje w Niemczech nie były refundowane przez państwo, a polskie szpitale rozkładały bezradnie ręce, widząc stopień zaawansowania choroby. Pomocną dłoń wyciągnęło społeczeństwo, które wpłatami na konto rodziny pomogło uzbierać potrzebną do operacji kwotę.
Pan Jacek przeszedł operację, poczuł się lepiej i zyskał kolejne miesiące życia. Dobrze je wykorzystał, reprezentując Polskę na mistrzostwach świata w szermierce, gdzie zawodnicy na wózkach rywalizowali obok pełnosprawnych sportowców. Gaworski zajął 14. miejsce we florecie, a wraz z drużyną otarł się o medal (4. pozycja). Był niekwestionowanym bohaterem polskiej reprezentacji, bo zmagając się z dwiema chorobami był osłabiony w stosunku do większości przeciwników, a jednak nadrabiał to walecznością.


Niestety, w międzyczasie minął termin ponownej operacji w Berlinie, na którą nie było pieniędzy. Żona pana Jacka – Elżbieta Gaworska – nie ustawała w staraniach, ale szansa na zabieg przepadła. Lekarze w Niemczech poinformowali, że nie podejmą się już kolejnej operacji.
Jackowi Gaworskiemu pozostała ostatnia deska ratunku, czyli leczenie eksperymentalne w USA. Na listę chętnych do terapii w Bostonie udało się dostać dzięki interwencji niemieckich lekarzy. Koszt to 300 tys. złotych. Jedną trzecią tej kwoty obiecała wyłożyć firma Budimex w momencie, gdy rodzina uzbiera pozostałe 200 tys. Stan konta państwa Gaworskich to dziś 60 tys. zł. Brakuje więc 140 tys. by jeszcze raz podjąć walkę o życie polskiego szermierza.
- To leczenie jest eksperymentalne tylko z nazwy. Tak naprawdę lek jest już o krok od wejścia na rynek. Chorzy, którzy byli poddani terapii, w 80 procentach ratowali swoje życie. Najpóźniej 19 września 300 tys. złotych musi się znaleźć na koncie kliniki w Berlinie, więc jak widać wyścig z czasem jest bardzo nerwowy. Nie mamy innego wyjścia, jak prosić państwa o pomoc, bo dopóki jest szansa, to będziemy walczyć – mówi Elżbieta Gaworska.
Jacka Gaworskiego można wesprzeć przesyłając dowolną kwotę na konto:
  • 14 1050 1575 1000 0023 1860 4655
  • Jacek Gaworski
  • Wrocław , ul. Komuny Paryskiej 39-41/9
Informacje o metodach wsparcia dla szermierza znajdują się na stronie Jacekgaworski.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane