niedziela, 25 marca 2012

102.. Siepomaga Jaś, Igorek i Oskarek

Jaś
9-miesięczny Jaś ma poważne kłopoty ze wzrokiem. W październiku 2011r. przeszedł operację zaćmy, a obecnie dzięki grubym okularom widzi wreszcie twarz swojej mamy. Taty nie udało mu się zobaczyć, zginął w wypadku samochodowym, kiedy chłopiec miał dwa miesiące.

Jaś po urodzeniu wydawał się zupełnie zdrowym dzieckiem. Po trzech miesiącach jego mama zauważyła, że chłopiec ma problemy ze wzrokiem. Reagował tylko na światło. Lekarz okulista zdiagnozował zaćmę i jaskrę. To było dla niej jak wyrok. Myślała, że Jaś nigdy nie będzie widział. Załamana matka zaczęła szukać informacji o chorobie syna. Przeglądała strony internetowe, pytała znajomych, radziła się lekarzy. Okazało się, że jest nadzieja dla Jasia.

Jaś jest po obuocznej operacji zaćmy i ma zdiagnozowaną jaskrę wtórną, oczopląs i zez w prawym oku. Ma za sobą 2 operacje, ale to nie koniec walki o wzrok chłopca. Jeśli do 6 roku życia nie będzie żadnych powikłań, będzie można mu wszczepić sztuczne soczewki, dzięki którym będzie normalnie widział. Teraz musi nosić okulary z grubymi szkłami. Mają aż + 16 dioptrii, ale dzięki nim Jaś widzi.

Po operacji, jak mówi jego mama, to zupełnie inne dziecko. - Wyciąga rączki po zabawki, zaczął się uśmiechać, bo widzi swoją mamę i panią rehabilitantkę — opowiada pani Agnieszka. Jeżdżą do niej raz w miesiącu, bo prawdopodobnie przez to, że Jaś słabo widzi, mocno napina mięśnie. Miesięczne koszty trzech rodzajów kropli do oczu, rehabilitacji i dojazdów do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie to około 1000 zł. Jaś musi też co najmniej raz w miesiącu odwiedzać okulistę, a w kolejce do specjalisty w przychodni czeka się 5 miesięcy. Dochodzą więc opłaty za prywatnego lekarza.

Samotnej matce na urlopie wychowawczym nie starcza środków na leczenie i rehabilitację małego synka. Kwotę, którą chcemy zebrać, to 4000 zł. Pomóżmy Jasiowi zobaczyć więcej…

 
Oczy dziecka, w nich nawet wszechświat wydaje się mały. 

********************************************************************************************
Igorek i Oskarek
By pomóc Igorkowi i Oskarkowi klikamy: http://www.siepomaga.pl/f/przyszloscdladzieci/c/470

5-letni Igorek i 9-letni Oskar są braćmi. Chociaż uśmiechają się i bawią jak inne dzieci, to większość swojego życia spędzili w szpitalach. Uwielbiają piłkę nożną, quady i... kłócą się ze sobą o wszystko. Chociaż obaj są niepełnosprawni, nie przeszkadza im to w doprowadzaniu swojej mamy do "białej gorączki". Kiedy tylko widzą samochody, na ich twarzach pojawia się uśmiech.

Oskar ma wrodzoną wadę układu moczowego, astmę oskrzelową oraz mukowiscydozę. Igor cierpi na niepełnosprawność ruchową i
astmę oskrzelową. Lekarze podejrzewają u niego także Zespół Aspergera. Chłopcy wymagają specjalnej diety, suplementacji witamin, nebulizacji i drenażu oskrzeli. Systematycznie musi być monitorowana praca ich nerek, trzustki i oskrzeli, co wiąże się częstymi pobytami w szpitalach.

Szpital to drugi dom chłopców. Oskar pierwszy raz trafił tam w drugim tygodniu życia, Igor już szóstego dnia po narodzinach. Ostatni turnus rehabilitacyjny ufundowany przez Fundację, dał im, jak twierdzi ich mama, namiastkę normalnego życia. — Chłopcy widzieli góry i morze, a nie sterylne korytarze szpitala — wspomina pani Jolanta. — Odciągnęliśmy ich od antybiotyków, dzięki czemu wzrosła ich odporność. Mieli też serwowane masaże, co bardzo pomogło Oskarkowi na jego napięcie mięśniowe i przykurcz barków. Codziennie mogli też pływać na basenie.

Chłopcy potrzebują kosztownej rehabilitacji i leków. Trzeba im kupować drogie pampersy, buty ortopedyczne. Starszy z nich ma też specjalną dietę. Rodzice muszą jeździć z chłopcami na konsultacje do specjalistów, co 3-4 tygodnie, do oddalonego o 150 km Gdańska. To są ogromne koszty. Do tego mama chłopców również ma kłopoty ze zdrowiem, a tata pracuje tylko dorywczo. Chcemy zebrać 4000 złotych, aby umożliwić chłopcom dalsze leczenie i rehabilitację oraz dać im szansę na lepszą przyszłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane