poniedziałek, 3 września 2012

176. Karinka na delfinoterapii- Ukraina- Chmielnik

Źródło: http://smyki.pl/domeny/corcia.pl/karinkatorz/archiwum/2012/8/
Karolina mama Karinki pisze:
Karinka przeszła turnus delfinoterapii na Ukrainie w miejscowości Chmielnik.
W terminie 15-25 lipca.
 Moja córeczka pojechała sama z tatusiem i dziadkiem Andrzejem, któremu bardzo dziękujemy za pomoc!
 Było to nasze pierwsze rozstanie, nigdy nawet jednego dnia nie spędziłyśmy z daleka od siebie. I muszę napisać, że ja przeżyłam to bardzo ciężko, ale dałyśmy radę. Wynudziłam się za wsze czasy, a teraz nie mogę się nacieszyć Karinką! Delfinoterapia odbywała się na krytym basenie. Pracowały dwa delfiny więc jednocześnie dwójka dzieci miała terapię ze swoim delfinem i terapeutą. Karince "śpiewał" delfin ZEUS, a w terapii pomagał mu DIMA, który trzymał Karinkę i dbał o jej prawidłowy przebieg. Pobyt w wodzie z delfinem trwał 15-20 minut, terapia 10-12 minut, a reszta to zabawa z delfinem. Po wyjściu z basenu dziecko miało przez pół godziny masaż całego ciała.
A jak Karinka to zniosła:
Córeczka nie bała się dużego ssaka, głaskała go, całowała a nawet LIZAŁA!! Gorzej było gdy przyszło Jej leżeć 10 minut w bezruchu czego Ona nie cierpi. Wtedy to były wrzaski na cały basen! Ale na 3 terapii Karinka wyczaiła, że może podczas leżenia plackiem na wodzie pluskać rączkami i wtedy terapeuta Dima miał przekichane. ;) Po terapii z Karinką był cały mokry i w końcu przyniósł sobie na terapię okulary. :) Każdego dnia na terapii był neurolog, który obserwował terapię. W przedostatni dzień terapii Karinka dostała stan podgorączkowy, na szczęście udało się kontynuować delfinoterapię. Lekarz zbadał ją i powiedział, że to może być skutek terapii lub napicia się wody z basenu. Żadnych innych objawów chorobowych nie miała. Po powrocie do domu temperatura ustąpiła.

Nie nastawiamy się na super efekty po pierwszej terapii, bo wszyscy mówią, że dopiero któryś raz z kolei daje większe pozytywne skutki. Ale obserwujemy. Być może za jakiś czas Karinka nas czymś zaskoczy... Teraz minimum raz w tygodniu chodzi do pani Iwonki- neurologopedy. No i oczywiście rehabilitacja i hipoterapia.

W kwietniu planujemy kontynuacje delfinoterapii jeśli pozwolą na to finanse. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam zapewnić Córeczce tą terapię.

Zapraszam na fotorelację, która zapewne powie Wam więcej niż mój wpis. ;) A na samym końcu kilka filmików. :)

Niestety nie mogę kopiować z bloga Karinki (pytałam Karolinę o zgodę) dlatego przepisywałam post sama. Zdjęć również kopiować nie można dlatego wstawiam te które mam ja, resztę możecie obejrzeć na blogu Karinki.

 

Pierwsze spotkanie z Zeus i Dimą
Delfinoterapia
Głaskanie ZEUS
Zeus robi Karince papa
 
 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze są moderowane